Pierwszą osobą, której dziennikarka zadała kulturalne: dlaczego mija się z prawdą, była jej przyjaciółka, która odpowiedziała krótko – bo jej nie lubię. Według niej nikt nie lubi prawdy, poza ludźmi prawdomównymi, którzy też nie są lubiani – argumentuje. Nie wierzy ona przede wszystkim swoim koleżankom, które zawsze ubarwiają swoje opowiadania. I przyznaje, że pasuje jej to, bo czuje się zawsze zakłopotana, gdy czyjeś zwierzenia są prawdziwe. Prawda jest nie do zniesienia. Przyjaciele, którzy w słabszej chwili spowiadali się jej ze swoich niepowodzeń zawodowych czy erotycznych – są w stosunku do niej potem skrępowani. Prawda jest słabością, a ludzie wstydzą się momentów słabości.
Zapytany o prawdomówność dziennikarz odpowiedział : Jak mówi przysłowie, mądrość narodów: prawda w oczy kole i żaden szanujący się publicysta nie chce narażać się wszystkim.
Finansista zapewniał redaktorkę, że kłamstwo jest artykułem pierwszej potrzeby. A dyplomata odpowiedział dyplomatycznie, że na to pytanie może odpowiedzieć tylko pytaniem – dlaczego oddycham?
Lekarz zasłonił się tajemnicą zawodową, a najbardziej rozbrajająca była odpowiedz polityków. Otóż uważali oni, że ludzie nawołujący do prawdy nie rozumieją wcale, do jak gorszących scen przyszłoby, gdybyśmy mieli żyć prawdą…
Autorka felietonu sprzed prawie 100 lat podsumowuje go stwierdzeniem, że na szczęście przyzwyczajenie do kłamstwa jest drugą naturą człowieka…
A jakie jest Wasze zdanie na temat kłamstwa?
Red.