Początki
140 lat temu Georges Nagelmackers urzeczywistnił swoje marzenie, uruchamiając pierwszy luksusowy pociąg Orient Express – uznawany do dzisiaj za synonim luksusu i egzotyki podroży. Kto z nas nie chciałby się wybrać w podróż w luksusie na przysłowiowy koniec świata?
Orient Express ma historię burzliwą jak XX-wieczne losy naszego kontynentu. Jedna z jego tras została wpisana do Księgi Rekordów Guinessa, a sam pociąg do dzisiaj inspiruje pisarzy (słynna powieść Agathy Christie „Morderstwo w Orient Expressie”), reżyserów filmowych (od Jamesa Bonda, przez Arsène Lupina do „W osiemdziesiąt dni dookoła świata”), a nawet… twórców współczesnych gier komputerowych.
Skąd taka nazwa
Sama nazwa pociągu funkcjonowała w rozmaitych kontekstach. Odkąd Kolejowa spółka założycielska Compagnie Internationale des Wagons-Lits po II wojnie światowej wyprzedawała znane na całym kontynencie wagony w stylu art déco, rozmaite Orient Expressy kursowały w rozmaitych destynacjach nie tylko w stronę Stambułu, ale także na Bałkany, do Grecji, Italii. Co ciekawe, słynny pociąg kursował także z Polski i to za „głębokiej komuny”. Luksusowe wagony C.I.W.L. regularnie wyruszały z Warszawy do Stambułu, Triestu, Rzymu. Jeszcze w latach 50-tych w regularnym, warszawskim rozkładzie widniała nazwa „Orient Express”. Jako pociąg turystyczny legendarne składy zagościły w Polsce w latach osiemdziesiątych podczas unikalnego przejazdu organizowanego przez firmę Reiseburo Intraflug.
Trasa
Pociąg jechał na specjalnej trasie Paryż-Lyon-Kolonia-Berlin-Warszawa-Moskwa-Harbin-Pekin-Hongkong. Trasa liczyła ponad 15 tysięcy kilometrów, trwała 19 dni. Na odcinku Kutno – Warszawa – Terespol pociąg prowadzony był oryginalnymi parowozami Pt47-112 + Ty51-92. Niestety, cały skład wracając do Europy… utknął w Polsce na odcinku przygranicznym szerokich torów prowadzących z Rosji i został odstawiony na bocznicę w Małaszewiczach, ponieważ koleje białoruskie zażyczyły sobie horrendalnej kwoty za przechowanie zostawionych wcześniej normalnotorowych wózków wagonów przeznaczonych do zachodnioeuropejskiej magistrali kolejowej. Przez następne lata na terenie kolejowego portu przeładunkowego w Małaszewiczach stało 13 porzuconych wagonów (wśród nich restauracyjny i barowy), które zniszczone i rozkradane w niczym nie przypominały już swojej dawnej świetności. W 2015 r. badacz historii techniki Arthur Mettetal natknął się na nie, oglądając przypadkowy film w mediach społecznościowych i zainspirował swoje otoczenie do podjęcia działań, mających na celu sprowadzenie ich do Francji. Ostatecznie w roku 2018 wagony zostały załadowane na platformy ciężarówek i przewiezione do kraju pochodzenia.
Nowa era Orient Expressu
Tak rozpoczęła się nowa era Orient Expressu. Historia, której może dotknąć każdy z nas, pod warunkiem, że dysponuje kwotą 50 euro. Inicjatywa grupy Accor, włoskiej kolei Trenitalia i grupy Arsenale Spa to coś znacznie więcej niż reaktywacja dawnego pociągu. Orient Express La Dolce Vita – tak się nazywa pierwszy projekt wspomnianej trójki, wyruszy w dziewiczą trasę w 2024 roku czasie Olimpiady w Paryżu. Będzie to jednak zupełnie inna podróż niż te znane dotychczas, ze względu na innowacyjne wyposażenie wagonów. Projekt wyznacza zupełnie nowy, pięciogwiazdkowy standard na szynach i będzie się składał z 14 unikalnych luksusowych wagonów sypialnych i 3 luksusowych apartamentów (w tym całego wagonu w standardzie prezydenckim). Pasażerowie będą też mieli do dyspozycji salon, restaurację, bar i scenę. Początkowo trasa będzie prowadziła do Wenecji. Docelowo pociąg dowiezie nas do Splitu i Stambułu – reaktywując swoją pierwotną trasę.
Dawne wagony z polskiej bocznicy przechodzą aktualnie gruntowny remont pod okiem architekta Maxime’a d’Angeaca, który połączył dawny, bajkowy design z kodami współczesnego luksusu. Maxime d’Angeac realizował wiele prestiżowych projektów renowacji i dekoracji, dla m.in. Hermès i Guerlain przez ostatnie 20 lat. Ten projekt dla niego ma znaczenie sentymentalne, wręcz mityczne. Architekt opowiada o projekcie kwiecistym językiem: To jest reinterpretacja legendarnego pociągu. Pomyślana jako nowa ambasada francuskiego luksusu, wysublimowana dzięki know-how i talentom najlepszych francuskich rzemieślników…
Wnętrza obecnie
Dzisiaj ujawniono wystrój wnętrz lobby i restauracji, pod dużymi kopułami lamp inspirowanych stylem Drugiego Cesarstwa, ze szklanym barem, który stanowi hołd dla kultowego twórcy flakonów – René Lalique’a. Przy każdym stole jest przycisk przywołujący personel i drugi, osobny – dla serwisu szampana. Maksym d’Angeac reinterpretuje styl stworzony przez malarkę, dekoratorkę, scenografkę Suzanne Lalique-Haviland w latach 30-tych, projektując komfortowe, funkcjonalne, zaokrąglone apartamenty wyłożone szlachetnym drewnem, skórą, masą perłową i brązem. Oczywiście nie zabrakło miejsca na indywidualne łazienki i garderoby.
Idea nowego Orient Expressu to także dedykowane hotele na trasie. Pięciogwiazdkowy La Minerva w Rzymie z imponującym tarasem i widokiem na Pantheon oraz Orient Express Palazzo Donà Giovannelli w Wenecji (planowane otwarcie w 2024 roku). Jednocześnie trwają prace nad projektem luksusowego hotelu Orient Express w Rijadzie.
Cena biletu
Kiedy w 2021 roku właściciel marki ogłosił plany dotyczące nowego pociągu jednym z pierwszych pytań, jakie padły było: jaka będzie cena biletu… Wstępne informacje podano niedawno, podczas ILTM w Cannes, gdzie oficjalnie otwarto możliwość wstępnych rezerwacji na stronie www.orient-express.com/la-dolce-vita. Wpłata wspomnianej wcześniej kwoty 50 euro kaucji pozwala na uzyskanie późniejszej możliwości rezerwacji podróży w cenie od 200 euro. Ile będzie kosztowała podróż w apartamencie na razie nie wiadomo.
Podróż tym nowoczesnym, luksusowym pociągiem z pewnością będzie wspaniałą przygodą – dla nielicznych. Możemy być jednymi z nich, jeśli nas stać, lub jeśli bardzo tego chcemy (mamy bowiem co najmniej rok, by odłożyć wymaganą kwotę). Jednak proponowana dzisiaj trasa pozostawia pewien niedosyt. Paryż – Wenecja to nie jest orient. Mimo wszystko należy docenić postawę sentymentalnych biznesmenów z Francji i Włoch, odwiedzając stronę Orient Express. W myśl zasady: kupić, nie kupić – potargować warto…