Więcej...

    Grażyna Hase – modelka z przypadku i projektantka z wyboru

    Grażyna Hase to legenda polskiej mody. Modelką została z przypadku, ale świat mody zachwycił ją tak bardzo, że zaczęła projektować. Jako pierwsza w Polsce zaczęła nadawać nazwy swoim kolekcjom! Tworzyła odważne i nowoczesne projekty, które były podziwiane nie tylko w Polsce, ale również w Nowym Jorku i Mediolanie. Jej pokazy mody były widowiskowe! Projektowała także kostiumy do przedstawień teatralnych i filmów, ubierała gwiazdy estrady. Pod jej wrażeniem pozostawał podobno sam Roman Polański.

    Miłość i sztuka

    Grażyna Hase urodziła się tuż przed drugą wojną światową, 12 stycznia 1939 roku w Warszawie. Tak naprawdę jej pierwszym imieniem jest imię Maria, ale nikt tym imieniem się do niej nie zwracał: „Tata nie uznawał imienia Maria. Nazywał mnie Grażynką. Mama i siostra – Grażką, koledzy Gogą, a nawet Haską (…)” – można przeczytać w jej biografii. Jej matka Zofia pochodziła z Węgier, a ojciec Karol – z Niemiec, stąd nazwisko Hase, które w języku niemieckim oznacza – zająca!
    Zasadą życiową Grażyny jest podobno credo jej ojca: „Są tylko dwie rzeczy na świecie, dla których żyć warto: miłość i sztuka”.

    Kreatywna dusza

    Grażyna od najmłodszych lat interesowała się modą. Sama szyła sobie ubrania. Przy czym, jeśli modne były krótkie spódniczki, Hase szyła je w wersji najkrótszej z możliwych, ale ona lubiła wyróżniać się z tłumu. Bywało, że stroje jej projektów budziły kontrowersje wśród nauczycieli, na przykład za założenie bluzki bez rękawów Hase wyprowadzono ze studniówki, zarzucając jej przy tym demoralizację chłopców!

    Młoda Hase inspirowała się projektami Diora. Zafascynowana fasonem okrycia wierzchniego o kształcie beczułki, uszyła sobie podobny płaszcz z koca, którym zachwyciła wszystkich swoich znajomych podczas wyjazdu do Zakopanego.

    Istotnym wydarzeniem w życiu Hase był Światowy Festiwal Młodzieży, który odbył się w Warszawie, w środku lata, w 1955 roku. Wówczas do stolicy zjechali ludzie z różnych stron świata i różnych kultur. Ulice tętniły życiem i stały się kolorowe od różnobarwnych strojów. Tak wspominała ten czas: „Najważniejsza była jednak niesłychana barwność, sama obecność tej zagranicznej młodzieży, zobaczenie, jak oni wyglądają. W efekcie po raz pierwszy sami przebraliśmy się na zachodnią modłę. Dziewczyny powycinały sobie dekolty w bluzkach, związały włosy w końskie ogony, z tenisówek robiło się balerinki i obowiązkowy był szeroki pas z taśmy gumowej do rozkloszowanej spódnicy”.

    Młodzież tak bardzo zachłysnęła się Zachodem, że zapragnęła podobnie ubierać się i spędzać wolny czas i tak w Warszawie zaczęły powstawać nowe miejsca spotkań, jak na przykład klub Stodoła i Hybrydy: „W Hybrydach, Stodole bywałam od początku. Tańczyło się słynne boogie-woogie (…) Inni prowadzili w tym czasie intelektualne rozmowy albo zakładali kabarety (…). Jednocześnie poznawało się ludzi ze środowiska artystycznego, filmowego, teatralnego” – wspominała w swojej biografii Grażyna Hase.

    Modelka przez przypadek

    Hase trafiła na wybieg z przypadku. Tak trafiała tam większość. Nie było wówczas kursów czy szkoleń przygotowujących do chodzenia po wybiegu, czy pozowania do sesji zdjęciowych, ale okazało się, że Hase ma talent! Świetnie radziła sobie na wybiegu i równie dobrze prezentowała się na fotografiach, toteż szybko jej zdjęcia w modnych strojach zaczęły pojawiać się na okładkach kolorowych czasopism.

    Pierwszą szansę zaistnienia jako fotomodelka Hase otrzymała w 1957 roku od Wandy Gawrońskiej, która była fotoreporterką i tworzyła projekt o młodych dziewczynach zza żelaznej kurtyny. To dzięki niej Hase poznała później Wojciecha Plewińskiego, za sprawą którego jej zdjęcie trafiło na okładkę tygodnika „Przekrój”.

    Wiosną 1958 roku Zofia Kozicka, która była ciotką jednej z koleżanek Hase, zaproponowała Grażynie, by wystąpiła jako modelka na Targach Poznańskich. Hase stresowała się, bo miała zaprezentować koszulę i spodnie z obniżonym krokiem, które okazały się być na nią zbyt krótkie, poradziła sobie jednak świetnie. Zaproponowano jej więc kolejne zlecenie – wyjazd do Budapesztu na pokaz mody o charakterze międzynarodowym.

    Modelka na etacie

    Zaraz po tych wydarzeniach Hase zaproponowano pracę na pełny etat w Odzieżowym Laboratorium Spółdzielczości Pracy. Zaczęła prezentować modę Telimeny, Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego i innych. Utalentowaną Hase zauważyła też słynna polska projektantka – Jadwiga Grabowska i zaproponowała jej pół etatu w Modzie Polskiej. Hase w swoich opowieściach o Grabowskiej wspomina ją jako swoją mentorkę.

    Zarobki modelek w tamtym czasie nie były wysokie, a zawód był często uważany za niemoralny. Podobno ojciec Hase unikał odpowiedzi, gdy pytano go, czym zajmuje się jego córka.

    Tymczasem Grażyna, poważana w środowisku mody, była zapraszana do współpracy z różnymi firmami. Wyjeżdżała też na pokazy mody za granicę, gdzie mogła zarobić znacznie wyższe kwoty, niżeli na pokazach mody w Polsce. Brała też udział w odbywających się co roku kongresach mody, podczas których instytuty wzornictwa miały okazję podzielić się swoimi doświadczeniami i praktykami oraz zaprezentować aktualne trendy w modzie.

    O doświadczoną i już rozpoznawalną w zawodzie modelki Hase, zaczęły upominać się kolejne czasopisma i tak zaczęła prezentować modę na okładkach gazet: „Kobieta i Życie”, „Przyjaciółka”. Przez całe lata sześćdziesiąte współpracowała także z „Przekrojem”, wraz z projektantką Barbarą Hoff. Później, gdy Grażyna Hase zaczęła projektować własne ubrania, zakończyła współpracę z Hoff, ale często zdarzało się, że nazwiska obu pań były mylone.

    Polański i miłość z Węgier

    Hase miała wielu adoratorów. Nic dziwnego, modelka była piękną kobietą, a jej zawód i modne stroje sprawiały, że jawiła się otoczeniu jako jeszcze bardziej ciekawa i atrakcyjna.
    Była w związku z Ryszardem Manickim. Był on znany jako lekkoduch i taki tryb życia prowadził, wdając się w liczne romanse – co podobno było jednym z powodów ich rozstania.

    Grażyna spodobała się też Romanowi Polańskiemu, którego spotkała zupełnie przypadkiem w pociągu, kiedy jechała do Pragi. Jeszcze podczas podróży wręczył jej różę i zaprosił na bal łódzkiej Filmówki. Hase na bal pojechała i pomimo iż nie spędziła tego wieczoru wyłącznie w towarzystwie Polańskiego, który był zajęty podejmowaniem gości, dowiedziała się później, że poszukiwała jej jego ówczesna partnerka, która koniecznie chciała przekazać Hase informację o tym, że filmowiec jest zajęty!

    Grażyna wyszła dwukrotnie za mąż. Jej pierwszym mężem był przystojny, młody Węgier – Pál Szécsi, który, kiedy poznał Hase, rozpoczynał dopiero karierę piosenkarza. Grażyna była zachwycona Budapesztem i swoją nową miłością, wzięli z Pálem cichy ślub, w którym nie uczestniczyli nawet jej rodzice. Hase wkrótce zaczęła jednak tęsknić za rodzicami i Warszawą, wróciła do Polski. Pál zrobił karierę na Węgrzech, ale z racji trudnego dzieciństwa chorował na depresję, popadł w nałogi, próbował też kilkakrotnie odebrać sobie życie. Zginął śmiercią samobójczą w kwietniu 1974 roku.

    Wowo Bielicki

    Grażyna była również zaręczona z dyplomatą – Stanisławem Kuśmierkiewiczem, ale ich związek się rozpadł, gdy poznała Włodzimierza Bielickiego (pseudonim artystyczny Wowo Bielicki), który podobno podczas przeglądania „Expresu Wieczornego” zobaczył na jednym ze zdjęć Grażynę Hase i miał stwierdzić: „Ona będzie moją żoną”.

    Wowo był artystą plastykiem – studiował w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Był współtwórcą kabaretów, tworzył scenografie do spektakli teatralnych. Z czasem zaczął pracować dla telewizji, reżyserował programy telewizyjne. „Moje małżeństwo z Wowo Bielickim było bardzo udane – byliśmy naprawdę dobrze dobraną parą. Ale bez przerwy się mijaliśmy – ja wracałam z pokazu mody, on wyjeżdżał na kolejną imprezę. No i tak w końcu minęliśmy się na dobre…” – mówiła Hase w wywiadzie udzielonym dla „Pani” w 1989 roku.

    „Kozak Look”

    Pierwsza kolekcja Grażyny Hase powstała w bardzo krótkim czasie. Zaprojektowała ją na pięćdziesiątą rocznicę rewolucji październikowej w 1967 roku.

    W tamtym czasie projektanci byli uzależnieni od państwowych przedsiębiorstw, nie mogli realizować swoich pomysłów niezależnie. Dlatego Hase udała się do Józefa Syroki, dyrektora Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego, które przekształcały się właśnie w Zakłady Przemysłu Odzieżowego Cora. Hase, wówczas studentka Akademii Sztuk Pięknych, pokazała dyrektorowi rysunki swoich projektów, a on widząc w nich potencjał, zaufał jej i pozwolił stworzyć pokaz.

    Grażyna wzięła się do pracy i w czasie dwóch tygodni stworzyła całą kolekcję strojów inspirowanych kulturą Rosji i czego do tej pory nie praktykowano w Polsce, nadała jej również nazwę: „Kozak Look”. W przygotowaniach do pokazu wspierał ją Wowo, który pomógł jej go wyreżyserować. W czasie pokazu grano i śpiewano rosyjskie pieśni.

    Na wybiegu pojawiły się m.in. kreacje: Anna Karenina, Czerwonoarmista, Lenin – w kostiumie uszytym z tweedu, złożonym z marynarki, kamizelki i krótkiej spódniczki oraz kaszkiecie pojawiła się na wybiegu sama Grażyna, zachwycając tym projektem wszystkich!

    Sam pokaz odebrano jako nowatorski, określano go jako „pokaz z fajerwerkiem, happening”, interesowały się nim radio, telewizja i prasa, nie tylko polska. Co najważniejsze, wszystkie stroje projektu Hase można było założyć na co dzień.

    Później wspominając swój pierwszy pokaz, Hase określiła go jako odważny, bo mógł zostać źle zinterpretowany przez władze i być początkiem końca jej kariery. Szczęśliwie tak się jednak nie stało!

    Modowa rewolucjonistka

    Po pierwszym sukcesie w świecie mody i mediach, Hase rozpoczęła prace nad kolejnymi projektami. Wspólnie z Wowo tworzyli widowiska telewizyjne pod tytułem „Muzyka i moda”. On reżyserował też jej kolejne pokazy.

    W rok po debiucie Grażyna zaprezentowała swoją kolejną kolekcję zatytułowaną „Ubieramy nastolatkę”. Wiele z zaprezentowanych podczas pokazu modeli weszło do stałej produkcji Cory, a ubrania cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród nastolatek i szybko znikały ze sklepów!

    Hase umiała też wykorzystywać okazje, jak wtedy, gdy okazało się, że magazyny Wojska Polskiego przenoszą się i jest w nich dużo replik strojów rycerskich. Projektantka natychmiast pojechała je obejrzeć, a następnie stworzyła kolekcję militarną, w której zaprojektowała aż 60 modeli kreacji zdobionych łańcuszkami, klamrami, futrami i sztuczną skórą. Wiele modeli kostiumów i płaszczy miało pasy podkreślające wcięcie w talii.
    Pokaz odbył się w Teatrze Klasycznym jesienią 1968 roku. Jego reżyserem był oczywiście Wowo Bielicki. Na obrotowej scenie modelkom prezentującym kolekcję Hase kroku dotrzymywali giermkowie, ułani i rycerze, oprawę muzyczną zapewnił zespół „No To Co”.

    Spodnie dzwony

    Wszystkie projekty Hase współpracującej z Corą, by mogły wejść do produkcji, musiały zostać wcześniej zatwierdzone. Niektóre z nich były tak nowatorskie, że budziły obawy decydentów Cory, którzy zatwierdzali projekty, jeśli te były zgodne z przyjętymi normami. Bywało, że Hase musiała bronić swoich projektów; tak rzecz się miała w przypadku słynnych spodni dzwonów. Stwierdzono, że spodnie są zbyt długie, więc ilość materiału przeznaczona na ich uszycie będzie zbyt duża, a cały projekt kosztowny, przez co na siebie nie zarobi. Ostatecznie po interwencji projektantki zlecono uszycie spodni, które okazały się hitem sprzedaży!

    Zagraniczna kariera

    W latach siedemdziesiątych projektantka podróżowała regularnie ze swoimi kolekcjami za granicę. W 1972 roku w maju Hase wyjechała do Paryża, by zaprezentować modę w polskim pawilonie. Jej projekty, między innymi projekt butów z futerkiem – zrobiły furorę, a Hase zaproszono na pokaz do Hamburga, następnie do Toronto. Swoje kolekcje prezentowała też w Wiedniu, Nowym Jorku, Moskwie i Mediolanie.

    Nietypowe projekty

    Z czasem Hase przestała projektować dla Cory i zaczęła współpracować z innymi przedsiębiorstwami. Tworzyła projekty ubrań inspirując się ludowością, wykorzystywała w nich tradycyjne polskie wzory. Ważnym i popularnym jej projektem były kożuchy, które stworzyła dla Cepelii i które sprzedawały się bardzo dobrze również w Nowym Jorku!

    Hase realizowała też projekty pod nietypowe zamówienia. Na przykład stworzyła granatowe kostiumy dla obsługi LOT-u, kombinezony dla załogi Zakładów Mleczarskich Wola, jak również stroje sportowe dla piłkarzy na mistrzostwa świata – kolekcja nosiła nazwę „Mundial 1978”. Zaprojektowała również dodatki do sportowych strojów. Krawaty i chusty jej projektu sportowcy nosili w czasie dwóch olimpiad – w Sidney i Salt Lake City.

    Uwielbiała nowe i nietypowe zlecenia. W 2004 roku stworzyła kolekcję strojów z tkanin tapicerskich. Zaprojektowała też sukienkę dla lalki Barbie na aukcję charytatywną na rzecz walki z rakiem piersi.

    Hase stworzyła również wiele kostiumów do przedstawień teatralnych i filmów. Tworzyła kreacje dla gwiazd estrady: Eleni, Anny Jantar, Krzysztofa Krawczyka, Ireny Jarockiej.

    Po swojemu

    Artyści lubią być niezależni, bo poczucie wolności sprzyja kreatywności. Dlatego w 1979 roku projektantka, zmęczona ciągłymi zależnościami od przedsiębiorstw, postanowiła stworzyć i zrealizować kolekcję z własnego budżetu, co nie było do tej pory spotykane.

    Wkrótce Hase otworzyła też swoją pracownię, którą z powodów prawnych musiała nazwać Galerią Sztuki Współczesnej Grażyny Hase. Z końcem lat osiemdziesiątych Hase pomagała i wspierała młodych twórców, którzy współpracowali z jej Galerią.

    Nagrody

    Kolekcja ubrań Grażyny Hase, wykonanych z bawełny, której projektantka nadała tytuł „Sopot 2003” została nagrodzona Złotym Medalem Targów Poznańskich. Również w 2003 roku Hase została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego.

    W 2022 roku w Muzeum Warszawy można było podziwiać wystawę prezentującą twórczość i dorobek Grażyny Hase pt. „Grażyna Hase. Zawsze w modzie”.

    Pani Grażyna Hase cały czas mieszka w Warszawie i nadal tworzy. Jest artystką wszechstronną i nie boi się nowych wyzwań. Zawsze dba o każdy szczegół swoich projektów. Ostatnimi czasy zaprojektowała wystawę strojów epokowych, których inspiracją była Maria Skłodowska-Curie.

    * Fotografie zamieszczone w artykule dzięki uprzejmości Muzeum Warszawy.

    Źródła:
    Krzysztof Tomasik. Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka.

    To ona zmieniła oblicze polskiej mody. Grażyna Hase jest jedyna w swoim rodzaju


    https://pl.wikipedia.org/wiki/Grażyna_Hase
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Włodzimierz_Bielicki

    FINISAŻ WYSTAWY “GRAŻYNA HASE NA TROPIE MARII SKŁODOWSKIEJ-CURIE”

    Grażyna Hase. Zawsze w modzie

    Więcej o modzie znajdziecie tutaj.

    Muzeum Warszawy, Grażyna Hase, fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, Grażyna Hase, fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy "Grażyna Hase. Zawsze w modzie", fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy „Grażyna Hase. Zawsze w modzie”, fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy "Grażyna Hase. Zawsze w modzie", fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy „Grażyna Hase. Zawsze w modzie”, fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy „Grażyna Hase. Zawsze w modzie”, fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy "Grażyna Hase. Zawsze w modzie", fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy „Grażyna Hase. Zawsze w modzie”, fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy "Grażyna Hase. Zawsze w modzie", fot. T. Kaczor
    Muzeum Warszawy, widok wystawy „Grażyna Hase. Zawsze w modzie”, fot. T. Kaczor

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY