Więcej...

    7 sekretów zarządzania sobą w czasie samodzielnej mamy

    Jestem samodzielną mamą dwulatka. Pracuję na etacie, a jednocześnie prowadzę mały lokalny biznes. Przy tym mam czas dla swojego synka, w miarę się wysypiam i jestem szczęśliwa i zadowolona z życia (przez większość czasu, oczywiście). Jak mi to się udaje? Dziś podzielę się swoimi sekretami zarządzania sobą w czasie.

    Samodzielna mama z marzeniem o własnym biznesie

    Od lat temat planowania i zarządzania sobą w czasie jest moim konikiem. Kiedyś nawet przez rok organizowałam otwarte warsztaty w Warszawie na ten temat. Odkąd dwa lata temu zostałam mamą, musiałam trochę upgradować swoje umiejętności organizacyjne. Do mojego systemu zarządzania sobą w czasie dodałam sporo elastyczności oraz umiejętności zarządzania kryzysowymi sytuacjami. Myślę, że każda mama wie, o co chodzi.
    Odkąd rok temu zostałam samodzielną mamą, musiałam zmienić swój światopogląd. Samodzielne utrzymywanie budżetu domowego nie jest łatwym zadaniem. Połowę swojej wypłaty wydaję na wynajem mieszkania. Mimo tego, że tata bardzo pomaga z utrzymaniem syna, mój dochód etatowy wykorzystuję co miesiąc w całości, nie mając żadnych nadwyżek finansowych. Aby zgromadzić trochę oszczędności, być w stanie kupić mieszkanie lub po prostu mieć mniejszą presję finansową, muszę zbudować dodatkowe źródło dochodu. Jak to zrobić, pracując na etacie i mając małe dziecko? Potrzebowałam zmienić swoje podejście do planowania i zarządzania sobą w czasie. Ale najpierw potrzebowałam pomysłu na zbudowanie dodatkowego dochodu.

    Tata mojego dziecka jest rolnikiem, między innymi prowadzi plantacje szparagów i borówek. Dzięki niemu miałam dostęp do bardzo dobrego lokalnego produktu. Już wcześniej od czasu od czasu zbierałam zamówienie i przywoziłam dostawy z plantacji. Nawet miałam założoną stronę na Facebooku. Postanowiłam spróbować otworzyć stragan. Taki najzwyklejszy straganik, gdzie rolnik może sprzedawać własne uprawy.
    Pierwszym krokiem było wybranie lokalizacji i złożenie wniosku w urzędzie miasta na uzyskanie pozwolenia na wydzierżawienie obszaru pod stoisko handlowe. W tym momencie nie miałam pojęcia ani w jaki sposób pracując na etacie, będę codziennie na ten stragan dostarczać towar, ani kto będzie sprzedawał, ani w jaki sposób będę łączyć pracę na etacie i prowadzenie straganu z wychowaniem dwulatka, ale zrobiłam ten pierwszy krok. Przecież nic nie stracę, w razie czego po prostu się wycofam z tego pomysłu.

    Po prostu zrób pierwszy krok

    I tutaj jest pierwsza i kluczowa zmiana mojego mindsetu dotyczącego planowania i zarządzania sobą w czasie. Wcześniej uważałam, że zanim projekt ruszy, powinnam wiedzieć przynajmniej mniej więcej, jakie są poszczególne etapy oraz droga dojścia do punktu końcowego.
    Teraz wiem, że aby zacząć realizację projektu potrzebne tylko dwa podstawowe elementy:
    • bardzo przejrzyste zrozumienie – co i dlaczego chcesz osiągnąć;
    • wiedza, jaki możesz zrobić pierwszy krok w kierunku celu; nie musisz dokładnie znać całej drogi i odpowiedzi na wszystkie pytania.
    Widzę, że bardzo dużo przedsiębiorców działa właśnie w taki sposób. Zaczynając jakieś przedsięwzięcie, oni często nie mają wiedzy, w jaki dokładnie sposób mogą go zrealizować. Nie mają gotowego przepisu. Ale po każdym kolejnym kroku znajdują coraz więcej odpowiedzi i coraz więcej puzzli zaczyna powoli układać się w całościowy obraz.

    Nie bój się wycofać

    Kiedy złożyłam wniosek i czekałam na decyzje, po drodze odkryłam kolejne elementy, które muszę zrealizować: uzyskanie numeru RHD, zaopatrzenie straganu, zapewnienie możliwości płacenia kartą. Ale nadal nie miałam odpowiedzi na ważne pytanie, bez którego nie była w stanie ruszyć z projektem: codzienne dostawy produktu.
    Jednak realizowałam poszczególne kroki. Jeżeli uda mi się znaleźć rozwiązania, jak mogę codziennie dostarczać produkt, to już będę miała wszystko gotowe, a jeżeli nie – łatwo mogę się wycofać, zostając z nową wiedzą i doświadczeniem.

    I to jest druga ważna zasada mojego systemu zarządzania sobą w czasie. Mam cel końcowy, zaczynam działać, nie mając odpowiedzi na wszystkie pytania, ale zostawiam sobie drogę do odejścia.

    Work life balance to bzdura

    To jest brutalna prawda, którą musiałam zaakceptować. Nie dam rady być dobrą mamą, dbać o siebie, jeździć regularnie na wakacje, ćwiczyć, czytać książki o samorozwoju, uprawiać jogę i medytować, zdrowo się odżywiać, a przy tym rozwijać karierę na etacie i budować dodatkowy dochód poza etatem. Jest to po prostu niemożliwe. Dlatego na zmianę nieuchwytnej równowadze przychodzą priorytety i świadome podejmowanie decyzji.
    Aby być w zgodzie ze sobą i nie czuć frustracji, że na coś nie mam czasu, musiałam sobie bardzo wyraźnie powiedzieć, że obecnie w moim życiu są 3 podstawowe priorytety: dziecko, życie finansowo-zawodowe, bo póki nie będę twardo stać na nogach, trudno mi będzie realizować jakiekolwiek inne cele, oraz moje zdrowie psychiczne i fizyczne. Przy tym, że w tym momencie, jak zaczynam czuć, że moje wewnętrzne zasoby wyczerpują się, ten trzeci priorytet przechodzi na pierwsze miejsce.

    Oznacza to, że mogę nie mieć czasu na randkowanie, regularne spotkania z koleżankami, wyjazd na wakacje, regularne treningi. Nie oczekuję, że będę zawsze zdrowo się odżywiać lub codziennie mieć przestrzeń na poranny rytuał. Wszystkie rzeczy poza głównymi priorytetami robię w miarę możliwości i nie narzucam na siebie dodatkowych oczekiwań.
    Kiedy idziesz we właściwym kierunku – pewne rzeczy układają się “same”.
    Zaczęłam przy każdej możliwej okazji mówić o straganie lub w celu promocji i zaproszenia na pyszne owoce, lub w celu zdobycia wiedzy i doświadczenia. Tak, rozmawiając z jednym rolnikiem, dowiedziałam się, że on ma dobrego kolegę, który również prowadzi stragan w Zielonej Górze. Umówiłam się z nim, że będę 2 razy w tygodniu dostarczać towar do niego, a on będzie codziennie to przywozić również na mój stragan. Tak „sam sobą” rozwiązał się mój główny problem.
    Ale nie miałam pracownika. Dałam ogłoszenie na Facebooku i zgłosiła się do mnie bardzo fajna, otwarta i komunikatywna dziewczyna. Kolejny problem z głowy.
    Podczas kolejnej rozmowy ktoś podpowiedział, jak mogę zorganizować w łatwy sposób płatność kartą na straganie.
    Tak krok po kroku układałam kolejne klocki w pełną układankę. A gdybym nie zrobiła pierwszego kroku w stronę straganu, na pewno nie znalazłabym odpowiedzi na większość pytań, które trzeba było rozwiązać, aby to zrealizować.

    Nie dąż do perfekcji i pamiętaj o zasadzie Pareto

    Będąc samodzielną mamą, czas masz bardzo ograniczony. Nie ma na co dzień drugiej osoby do pomocy. Dzięki temu musiałam się nauczyć, że poziom „dobrze” naprawdę wystarczy.
    Wcześniej, gdybym chciała ruszyć ze straganem, złapałabym się za głowę, ile rzeczy mam zrobić: przygotować grafiki na media społecznościowe, puścić reklamę, zaprojektować i wydrukować plakaty, wymyślić jakiś konkurs, aby wypromować stragan i jeszcze mnóstwo rzeczy. Ważnych i na pewno potrzebnych, ale nie kluczowych, aby ruszyć.
    Musiałam bardzo dobrze w praktyce nauczyć się zasady Pareto i skupiać się na 20% działań, które mogą dać 80% rezultatu. I robić te działania wystarczająco dobrze, a nie perfekcyjnie.

    Zaczynaj od dlaczego

    Najważniejsze w tym wszystkim, aby mieć satysfakcję z tego, co robisz i cieszyć się z życia, nawet kiedy jest dosyć intensywnie, to jest świadomość tego, po co to robisz.
    Gdybym nie miała świadomości, że pracuję na etacie i równolegle rozwijam mały biznes po to, aby mieć większą swobodę finansową w przyszłości, aby kupić mieszkanie oraz aby nie musieć pracować całe życie na etacie, na pewno często czułabym się sfrustrowana. Jednak pewne rzeczy w tej chwili muszę poświęcić: wyjazdy, czas na rozrywkę i odpoczynek, spotkania ze znajomymi. Ale świadomość, dlaczego to robię, pozwala mi cieszyć się tą drogą.

    Miej plan na dzień, tydzień i miesiąc

    Oczywiście, warto mieć swój system, aby nie trzymać wszystkiego w głowie i mieć przestrzeń na rzeczy kreatywne i szukanie rozwiązań.
    Warto sobie spisywać cele oraz poszczególne kroki ich realizacji. Ja korzystam z Evernote. Co miesiąc rozpisuję sobie najważniejsze cele na miesiąc, co tydzień — najważniejsze zadania tygodnia, a codziennie wieczorem piszę plan na kolejny dzień. Jest ten proces fajnie opisany w książce Petera Bregmana „18 minut”.
    Mam nadzieję, że przynajmniej jedną z tych zasad weźmiesz dla siebie i pomoże Ci to lepiej zarządzać sobą w czasie.
    Może zabrzmi to śmiesznie, ale dla mnie samej jest to bardzo inspirująca historia. Gdyby ktoś mi powiedział na początku mojej „kariery” samodzielnej mamy, że jest to możliwe do ogarnięcia, to chyba wyśmiałabym tego człowieka. A teraz po raz kolejny sobie udowadniam, że wszystko jest możliwe. Trzeba tylko wierzyć w siebie i mieć zaufanie, że świat o mnie dba.

    Więcej o psychologii znajdziecie tutaj.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!

    Akceptuję Politykę prywatności / RODO i Regulamin serwisu

    Proszę podać swoje imię tutaj



    Inne w kategorii

    PARTNERZY